czwartek, 26 września 2013

Pies - najlepszy przyjaciel każdego człowieka

Siemanko. Postów nie było aż 5 dni. Wszystko się zwala w dniu i nie mam czasu usiąść przy komputerze na dłużej, aby napisać posta. Mam godzinę do wyjścia z domu. O 17 mam trening, a autobus o 16:15, więc się sprężam. Niestety szkoła to niezbyt interesujący temat, aby codziennie się nim chwalić w internecie. Jak to mi powiedziała koleżanka:
- A na co tu czekacie?
- Na zbawienia
- Stoicie przed szkołą, to jeszcze sobie poczekacie :D

Więc nie mając tematu do blogowania wpadłam na prosty, ale wielki temat. Przyszedł mi go głowy już kilka tygodniu temu, ale jakoś nigdy się za to nie wzięłam.
Chodzi o mojego psa Maxa. Jest to niby tylko kolejne stworzenie w domu karmienia i wyprowadzania, lecz nie. Max zmienił cale moje życie. Teraz kiedy jest ze mną w domu, nawet gdy jestem sama to czuję, że jestem bezpieczna.


Wychodzenie z nim to nie zawsze fajna zabawa. Pies to nie tylko zabawka na kilka dni. Nie jest zadowolony kiedy raz mu rzucisz piłkę. Takie stworzenia to masa obowiązków. Trzeba go wyprowadzać w najgorszych warunkach - czy to w ulewę, czy śnieżyce. Jeśli pies jest Ci wierny, wstawi się za każdą sytuację.


Maxiu ma niecałe 2 lata. Urodzinki świętujemy z nim 9 października. Jest z nami nieco mniej. Nie jest rasowy. Jest chyba największą mieszanką ras na tym świecie. Przygarnęliśmy go w grudniu. Był moim zapowiedzianym i długo wyczekiwanym prezentem na święta. Od zawsze chciałam mieć psa, ale nasze relacje z wcześniejszymi zwierzętami nie były zbyt dobre i posiadanie kolejnego pupila nie było zapowiadane. Zaczęło się tak, ale w internecie ogłoszono, że pilnie odda 6 szczeniaczków. Jednak moja mama widząc je nie mogła się oprzeć. Nie wiadomo co by mogło się z nimi stać, gdyby nikt by ich nie zaadoptował. 
Więc rodzice z tą myślą zdecydowali się na przygarnięcie go. 
Pojechaliśmy wtedy na osiedle do bardzo miłego państwa. Ledwo weszliśmy do ich domu, a wszystkie szczeniaczki się na nas rzuciły z powitaniem, lecz jeden z nich, zaspany, ledwo się przywlókł. Był najpiękniejszy z rodzeństwa. Jedyny z nich miał włosy, a nie sierść. Gdy rodzice brali braciszków na ręce to chciały się bawić, a on jedyny zaufał mi i dosłownie zasnął na moich rękach. Chcieliśmy chłopczyka, aby się nie dorobić jeszcze mniejszych, a on był tym jedynym. Miał mieć na imię albo Murphy albo właśnie Maxio. Mając go na rękach zapomniałam o tych imionach i bez zastanowienia nazwałam go Max.



2011 rok, miałam 10 lat, a on był największą atrakcją tego parku ;3


Papa kochani <3
W sobotę (lub niedzielę) będziemy mieć dla Was z Ducy niespodziankę <3
Wyczekujcie i bądźcie uważni ;3
Love ya follower <3 ~Fucy

A wy macie jakieś zwierzęta?




2 komentarze:

  1. Ja mam króliczka i szczurka i bardzo chcę psa <3
    Zapraszam do mnie na konkurs!

    superphot.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetny psiak :)
    ja mam yoreczka :)

    mojakolorowacodziennosc.blogspot.com zapraszam ;)

    OdpowiedzUsuń

Weryfikacja obrazkowa wyłączona.
Zaobserwowałeś nas? Napisz! Odwdzięczymy się!
Pamiętaj, każdy miły komentarz motywuje nas do dalszej pracy!
Love, Fucy and Ducy <3